Strony

wtorek, 14 maja 2013

13.Bad Start......

Hej ;3



No to mam nowy rozdział :D

Ale muszę przyznać że strasznie martwi mnie ilość komentarzy. Naprawdę mnie to dołuje. Zastanawiam się czy z opowiadaniem jest coś nie tak. Czy o co chodzi.? Miałam nadzieje że będę pisać do więcej niż jednej osoby.

Chciałam wam ogłosić że może to trochę potrwać aż dodam następny rozdział, bo jade w piątek na koncert chłopców do Monachium!!


Buziaki ;*





__________________________________________________________
Wyjaśnienie :
* Pokój w którym znajduje się Lou, Hazz i El = PLHE *
* Pokój w którym znajduje się Zayn i Alex = PZA *


+Zapowiadają się sceny które mogą wydać się niektórym nie przyzwoite. Czytasz na własną odpowiedzialność. ( ;P )
__________________________________________________________



*PZA*



Cisza ogarniająca pokój była dziwna. Stali co chwilę rzucając sobie przelotne spojrzenia. Każdy najmnienszy szmer, był w tej ciszy jak dudnienie bębna. Napięcie wisiało w powietrzu. Zayn zacisnął ręce w pięściach co sprawiło napięcie wszystkich mięśni od czubka głowy po pas.
Nagłe napięcie było widoczne, Alex także to nie umknęło. Strach pojawił się w jej oczach. Popatrzyła ostrożnie na Mulata i zauważyła  że jej ręce zaczęły drgać.

Mulat skierował się w jej stronę, im bliżej był tym Alex mocniej się trzęsła. Nie kontrolowała tego.
Stanął przed nią tak że dzieliło ich 5 mm.

-Cholera ty sie mnie boisz!  - Krzyknął i walnął rękoma w ścianę za Alex po czym położył głowę na jej ramieniu dalej trzymając ręce w ten sam sposób.


Był tak blisko że czuł każde jej drgnięcie. Każde pojedyńcze było jak kołek w jego serce.
Fakt że dziewczyna, którą darzy takim uczuciem, się go boi. Go ranił, rozdzierał od środka.

-Czemu, czemu się mnie boisz. Co zrobiłem. W którym momencie przestałaś mi ufać- Zapytał łamiącym się głosem.

Nie była w stanie mu odpowiedzieć, strach był obecny w każdej najmniejszej cząsteczce jej ciała. Ale ona nie wiedziała czemu. Nie znała powodu swojego zachowania.

-Nnnnnie wieeem - Wyjąkała cicho. A łzy zaczęły płynąć po jej policzkach.

-Przestań, nie bój się. Wiesz że ja  bym ci nic nie zrobił - Powiedział i otarł jej łzy.

-Przepraszam cię, za to co zrobiłem ci w nadgarstki. Za to że cie przestraszyłem. Za to że się narzucałem. Za to że nie dałem ci spokoju. Przepraszam cię za wszystko. Za wszystko. A najbardziej za to że wogóle pojawiłem się w twoim życiu. Za to że po tej imprezie cie nie zostawiłem i nie dałem ci spokoju. Że was do nas sciągnąłem. Że nie dałem ci żyć bezemnie! - Powiedział i odsunął się od niej.


-To teraz ja ci coś powiem! - Powiedziała nadal ze łzami w oczach ale strach już się ulotnił.

-Chciałam tego!  Chciałam żebyś nie dał mi spokoju po tej imprezie. Chciałam tego rozumiesz?! A wiesz gdzie mam te małe siniaczki?!  W dupie!  Nie obchodzą mnie!  Nie bolą!  Nie miałam ci tego za złe!  Ja cie uwielbiam Zayn!  I nie przepraszaj!  Nie masz za co!! -Krzyknęła patrząc mu prosto w oczy

-Ale ja cie skrzywdziłem - Powiedział z bólem wymalowanym na twarzy i odwrócił głowę w bok.

-Pocałuj mnie -Powiedziała cicho

-Co? - Zapytał zdziwiony.

-Pocałuj mnie!  Już!! -Rozkazała mu.

Podszedł do dziewczyny która nadal stała przy ścianie. Ujął jej drobną twarz w swoje dłonie i delikatnie złączył swoje usta z jej. Całował ją delikatnie, tak delikatnie jak by była z cukru i zaraz miała się rozpaść. Ich języki delikatnie się oplatały, głaskały. Toczyły walkę ale spokojną, jak nigdy.
Gdy zabrakło im tchu Zayn oparł swoje czoło o jej i wziął głęboki oddech.
Dziewczyna była zszokowana pięknością tej chwili. W głowie zaczęło jej wirować. To było cudowne. Robił to z taką pasją i delikatnością o jakiej jej się nie śniło.
Popatrzyła na Mulata który opierał swoje czoło o jej i miał zamknęte oczy. 

-Przepraszam cię Zayn. Za to że nie powiedziałam ci że nie masz się czym przejmować. I proszę, przestańmy przepraszać -Powiedziała i uśmiechnęła się.

Chłopak otworzył oczy i popatrzył prosto w jej. W jego oczach było widać łzy, ale zarazem jego oczy były wesołe.


-Schodzimy tam, i udajemy że jest jak zawsze.? -Zapytał.

-Tak. Po prostu chodź - Powiedziała i pociągnęła go za rękę w stronę drzwi.


*W tym samym czasie*
*PLHE*


Louis czuł się dziwnie zagubiony. Siedział na łóżku, Eleanor na krześle na końcu pokoju, a Harry na drugim końcu. Był po środku. A tych dwoje wyglądało jak by się chciało na siebie rzucić.

-Niewygodna sytuacja- Wyszeptał cicho pod nosem.

-To może ja zacznę bo widzę że dojrzałość was obu jest taka że na rozpoczęcie  rozmowy z waszej strony mogłabym czekać do jutra. Jaki masz problem Harry?  Czego do cholery odemnie chcesz? - Zapytała zdenerwowana.

-Wiesz czego chce?  Żebyś z tąd zniknęła. Nie miałaś się wogóle pojawiać! Nie potrzebowaliśmy cię.-Wykrzyczał Harry

Dziewczyna miała ochotę się rozpłakać i uciec. Ale nie zrobiła tego. Chciałabyć silna! I im to pokazać.
A Louis nie miał pojęcia co zrobić, w momencie kiedy chciał ochrzanić Harrego, El zaczęła mówić.

-Po pierwsze, jestem tu bo zaprosiły mnie dziewczyny i to do nich tu przyjechałam a nie do ciebie rozkapryszona gwiazdko. Po drugie, skoro już mnie tu zaprosiły nie zepsuje im feri przez jednego frajera. Po trzecie Louis jest twój i możesz już przestać odgrywać te pieprzone sceny zazdrości. A teraz odpieprz się odemnie. Idę na dół i nie chce się z tobą kłócić bo mam cię dość. -Krzyknęła i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.


*Na dole*

Eleanor podeszła do reszty i usiadła na kanapie obok nich.

-I co!? -Zapytała z zaciekawieniem Nina.

-Nic. Powiedziałam co chciałam... -Odpowiedziała jej El.


Nina już dokładnie wiedziała co El ma na myśli. Miała nadzieję że resztę załatwi z Harrym, Louis.
Chwile potem na jednym fotelu usiadła wesoła Alex a na drugim widocznie zadowolony Zayn.

-Czyli wy się dogadaliście?  -z nadzieją zapytał Liam

-Ooh takk!!! - Uśmiechnęła się szeroko Alex pokazując szereg białych zębów.

W pokoju odrazu zapanowała weselsza atmosfera.

-Alex, możesz na minutke?  - Poprosiła ją Nina.

*W tym samym czasie Louis i Harry *


-Czemu to robisz Hazz? - Sapnął Louis.

- Boo-Bear  skończmy temat proszę. Przytul mnie. -Poprosił loczek.

Louis przytulił swojego młodszego chłopaka i pogłaskał po plecach.
Hazz oderwał się od niego po chwili i popatrzył mu w oczy.
W oczach Louisa było widać troskę, a Harrego żal.
Hazz patrzył na starszego chłopaka i obserwował te oczy które tak kochał. Po chwili nie wytrzymał i wpił się w jego różowe i miękkie usta.
Całował go tak,  jakby nie widzieli się rok czasu. Zachłannie, namiętnie ale zarazem i delikatnie. 
Ręce Harrego wylądowały na pośladkach Louisa nie przerywając pocałunku. Gdy loczek ścisnął jego pośladki Loui jęknął w jego usta.
Gdy zabrakło im tchu, Harry odczepił się od Louisa ale jedynie poto żeby zaczerpnąć powietrza. Nie dał starszemu chłopakowi nawet przywrócić oddechu do normalnego stanu i spowrotem zatopił się w jego ustach.


*W tym samym czasie Nina I Alex *


-Co się dzieje młoda?  -Wesoło zapytała Alex

-Ja już nie mogę, potrzebuję prochów!  Ja cierpię!  Nie wytrzymam bez tego!!!  Nie dam rady!  - Odkrzyknęła Nina ściskając ręce w pięściach i pozwalając pojedyńczej łzie spłynąć po policzku.

-To jest moje uzależnienie i ja już dłużej nie dam rady!  Odrzuciłam to dla niego, ale nie dam rady ! Jestem uzależniona i tego nie zmienię!  Kocham to i tego potrzebuję!  Nie umiem już bez tego żyć!  Po prostu nie umiem!  Co ja mam zrobić?!  Ja muszę to zaspokoić!  Ale jak Niall sie dowie to ze mną zerwie, a ja, a ja się chyba pierwszy raz w życiu naprawdę zakochałam. - Dodała.

-I co ja mam zrobić?  Jak mam ci pomóc?  Ja ci dam prochy ale nie moge ci pomóc z Niallem. Powiem Zaynowi że ma cie nie wkopać, ale nic wiecej nie zrobie. Nie mam jak. -Odpowiedziała smutno

-Ok to zrób jak mówisz, masz może teraz jakieś?  - Zapytała.

-Nie, nie mam. Przyniosę ci wieczorem - Uśmiechnęła się i poszła do reszty Alex.

*Louis i Harry*


-Haha ktoś tu nam stanął na baczność -Zaśmiał się Louis widząc wybrzuszenie na spodniach Harrego

-To miło że cię podniecam - Dodał widząc jak loczek się rumieni.

- Ja ci zaraz pokażę!  Mnie się nie doprowadza do krępacji.- Odpowiedział mu chłopak

Leżeli koło siebie na łóżku patrząc w sufit a ręka Harrego powędrowała na krocze Louiego.
Zaczął masować i co jakiś czas ściskać jego krocze przez ciasne spodnie.
Starszy chłopak poczuł że jego kolega też powoli zaczyna się powiększać i cicho jęknął z rozkoszy jaką dawał mu Harry.

-Może zdejmiesz niepotrzebny materiał z siebie - Zaproponował Harry Louisowi.

-Harry, stop. Na dole są ludzie. A pozatym mam parę spraw do przemyślenia. Zostaw.  - Odpowiedział mu chłopak i szybko wstał.

Poszedł do łazienki żeby się ogarnąć.
Gdy wrócił do normalności oparł się rękoma o zlew i popatrzył w lustro.

-Co ja mam kurwa zrobić - Wymruczał cicho pod nosem.

Głośno westchnął i wyszedł z łazienki. Harrego już nie było.  Wiedział że zranił chłopaka odrzucając go. Ale sam nie wiedział co czuje. Niby był z nim kupę czasu. Byli sczęśliwi, przeżyli razem wesołe, namiętne i smutne chwile. Ale teraz coś się zmieniło. Ona wszystko zmieniła. I co teraz. Co robić?
Wrócił do salonu gdzie siedzieli wszyscy oprócz Harrego i El. Popatrzył na każdego po kolei i w końcu spytał z niepokojem


- Gdzie Hazz i El?

-Ehh, nie wiem. Hazz poprosił ją na chwilę ze sobą - Powiedział bez wzruszenia Zayn.

- Gdzie poszli?  - Nerwowo zapytał.

- Na ogród, coś nie tak?  - Tym razem odezwał się blondyn.


Louis nie odpowiedział tylko ruszył w stronę wyjścia na wielki ogród.
Po ogarnięciu wzrokiem całego terenu jego wzrok spoczął na sylwetce wysokiego chłopaka szarpiącego dziewczynę.
Szybko pobiegł w ich stronę.
Nie mógł uwierzyć w to co widzi. Zamknął oczy i otworzył je ale niestety obraz przed nił nie zamierzył się zmienić.

Harry stał przed El, krzyczał na nią i szarpał za drobne ramiona.
Odciągnął go gwałtownie za ramie stawiając twarzą w twarz ze sobą.

-Harry, czy ciebie całkiem popierdoliło? - Krzyknął Louis.

-Ona mi ciebie zabierze!  Zabiera od początku!!  Stracę cię przez tą dziw...- Harry nie zdążył dokończyć bo pięść Louisa znalazła się na jego nosie.

-Nie mów tak o niej!!  Mam cię dość. Nie poznaję cię. Co się stało z moim Harrym?  Z tym którego kochałem od X-Factor.? Co z nim zrobiłeś?  Nie poznaję cię, to nie ty. Nie chciałem cię zostawić. Nie miałem takiego zamiaru. A swoim zachowaniem, przekonałeś mnie że jedynym wyjściem żebyś dał Eleanor spokój jest nasz koniec. I pamiętaj zrywam z tobą nie przez nią!  Przez ciebie. Przez to jak mnie zraniłeś. -  Krzyknął i poszedł do dziewczyny.


Harry upadł na kolana. Upadł i schował twarz w dłoniach. Przez zazdrość stracił to, co było mu najważniejsze.
Louis był dla niego wszystkim, a teraz go stracił. Stracił miłość swojego życia.
Louis obiął ją ramieniem i kazał ze sobą iść.
Wszedł z dziewczyną do salonu i posadził ją na fotelu.

-Co się stało?  -Spytała Alex

-Idź do niego, ale tylko ty. Sama. -Oschle odpowiedział jej Louis i udał się na górę.

Dziewczyna szybko wybiegła do ogrodu. Odnalazła wzrokiem chłopaka i pobiegła w jego stronę najszybciej jak umiała.

-Ej, Hazz co się stało- Zapytała widząc że chłopak płacze.

-Ooon ze mną zerwał - Wyjąkał

Alex odsunęła mu dłonie z twarzy i zauważyła cały zakrwawiony nos. Zmusiła chłopaka do pójścia ze sobą do łazienki i zajęcia się raną.


* W łazience *



-Znalazłam apteczkę - Ogłosiła brunetka.

Wyjęła z niego wodę utlenioną i gazik.
Zmoczyła gazik wodą utlenioną i usiadła obok chłopaka na ramie od wanny.
Przyłożyła delikatnie gazę do jego nosa a z jego ust wydobył się cichy syk. Delikatnie i powoli przemyła tak cały nos chłopaka i jego okolice.  Kazała mu przyłożyć chusteczkę do nosa i pochylić głowę do przodu aż przestanie lecieć krew. Na jego karku umieściła ręcznik namoczony w lodowatej wodzie.

-Już, przestało - Zakomunikował 5 minut później Hazz.

Wzięła od niego chusteczki które zużył i spóściła je w ubikacji.
Ponownie przemyła okolice jego nosa a na kości która na szczęście nie była złamana, nakleiła mały plaster ponieważ utworzyła się tam mała ranka od udeżenia.

-Gotowe, chcesz iść na dół?  - Zapytała.

-Nie, chcę iść do siebie. Zostaniesz ze mną?  - Zapytał błagalnym tonem

-Pewnie, co powiesz na lody?  Kobietom pomaga na doła, może facetom też. A ponoć lodówka i zamrażarka są pełne. Więc na pewno są też lody - Uśmiechnęła się słodko.

-No przynieś, oby szybko - Poprosił i też lekko się uśmiechnął.

Alex zbiegła po schodach, w salonie wszystkie oczy skierowały się na nią.

-Eleanor nam powiedziała o wszystkim. Co z nim?  - Smutno zapytał Niall.

-Z nosem ok. A z jego sercem, hmmm. Zadajcie lepsze pytanie.- Szybko odpowiedziała.

-Ah, no i uważam że do Louisa też powinien się ktoś udać. Eh, Nina pójdź ty, tak będzie najlepiej. No i weź lody. -Dodała kierując się na górę z lodami i łyżeczkami.

Nina pytająco popatrzyła na Nialla.

-No idź - Kiwnął głową w stronę schodów.

Pobiegła na góre po drodze łapiąc lody i łyżeczki. Podbiegła do przyjaciółki zanim ta weszła do pokoju.

-Daj mi coś - Błagalnym tonem poprosiła przyjaciółka.

-Eghh, masz - Podała jej biały proszek w woreczku.

- Masz tylko tyle?  - Zapytała.

-Tsa, niestety - Powiedziała i weszła do pokoju.

Nina schowała woreczek do tylnej kieszeni spodni i zapukała do pokoju.

-Nie chcę z nikim gadać - Krzyknął Louis

-Louis to ja, Nina. Pozwól mi wejść. Proszę. -  Błagalnym tonem poprosiła chłopaka.

Zza drzwi usłyszała ciche "wejdź" i  tak też zrobiła.
Louis właśnie przenosił się z pozycji leżącej do siedziącej.
A drobna dziewczyna usiadła na brzegu łóżka.

-Masz ochotę na lody?  - Nieśmiało zapytała.

-Nie, dzięki.- Odpowiedział.

-Ehm, mam też coś innego. - Wyjęła z kieszeni małą torebeczkę i pomachała nią w powietrzu.
-Chcesz spróbować? - Zapytała.

-Eh, no nie wiem. Dobra spróbuje.-  Niepewnie powiedział.

Nina uklękła przed szafką nocną i oczyściła kawałek. Wysypała biały proszek i żyletkę z woreczka. Pozbyła się wszystkich grudek za pomoca żyletki i machnęła ręką na znak że Loui ma podejść.

-A ty nie obiecałaś czegoś Niallowi!? - Zapytał z troską.

-Louis, ja nie umiem. Chodź tu. Weź ten rulonik. Zatkaj sobie jedną dziurkę od nosa, a drugą przez rurke wciągnij proszek. Nie za dużo żeby dla mnie zostało. No i podziel sobie swoją część na dwa. Jedno na jedną drugie na drugą dziurkę.  - Wytłumaczyła mu.

Chłopak zrobił jak kazała.
Po wciągnięciu proszku zakaszlał i zakręciło mu się w głowie. Gdy zrobił to samo z drugą dziurką, wstał i usiadł na łóżku.

-Spokojnie zaraz ci przejdzie ból głowy. - Podpowiedziała mu.


Wciągnęła swoją część proszku i usiadła koło chłopaka.





TBC.......

1 komentarz: